czwartek, 26 maja 2011

Kobieto, precz z prezbiterium!

Msza jest nudna. Przyznają to również księża sprawujący ją dzień w dzień. W związku z tym trzeba sobie celebracje urozmaicić. Zaprośmy więc bliżej do ołtarza panie, najlepiej młode i urodziwe (niech parafianie widzą, że mamy potencjał), i niech nam w spódniczkach przed kolano czytają, a my sobie po...oglądamy.  Trzeba aktywizować młode i powabne (co nam po babach różańcowych?), żeby poczuły się potrzebne, żeby pełniej uczestniczyły, bo przecież era laikatu wybiła.... aż kiedyś wybije w pień niedobitki powołań kapłańskich.
Na wysoką próbę wystawiana jest obecnie czystość myśli kapłana, który zasiada w koncelebrze i ma za zadanie co najmniej trzykrotnie oglądać wysportowane i opalone łydki młodej damy-lektorki (niekiedy również gołe ramiona i plecy). A dama ta, podpuszczona chyba przez któregoś z wikarych, wyrywa się do wszelkich możliwych czytanek, jakie msza przewiduje, a więc mamy stukanie obcasami po prezbiterium i drewnianej ambonie w związku z:
1. komentarzem "na wejście",
2. odczytaniem pierwszego czytania,
3. odczytaniem modlitwy wiernych.
Dama potrafi zjawić się co dzień. Spieszy do zakrystii, czasami w towarzystwie księdza (można odnieść wrażenie, że właśnie wyszli z jego celi). Dama - lektorka w zakrystii ekspresowo przyucza się do czytanki, łasi się wśród obecnego tam duchowieństwa, stroi miny, zagaduje - uduchowiona atmosfera unosi się ponad głowami. Msza się zbliża, lektorka zajmuje miejsce przeznaczone w prezbiterium od zarania dla ministrantów. Siada, kolanko błyska. Wierni nie mogą się nadziwić, zaczynają szemrać: A ta czego tu? Jakaś nowa chyba? Nie, to pewnie jakaś przyjezdna? A może siostra księdza? Pewnie tak.
Lektorka sterczy przez całą mszę. Po niej pobożnie klęka na krótki paciorek i schodzi do zakrystii - pewnie pomóc księżom rozebrać się z szat.

Panie Boże, widzisz i nie grzmisz?!

Z mądrości żydowskiej:
"Niechaj słowa Tory ulegną  zniszczeniu przez ogień, aniżeli miałyby zostać przekazane kobietom"
"Ktokolwiek uczy swoją córkę Tory, to tak jakby uczył ją nieprzyzwoitości".
                                                                                       (Denise L. Carmody, Judaism, str. 197)

Z mądrości chrześcijańskiej:
"Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu" (1 Kor 14,34-35).

„Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości.  Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo” (1Tm2,11-14)

11 komentarzy:

  1. Według mnie ten post jest przerysowany w niesmaczny sposób. Co złego jest w tym, że kobieta czyta podczas Mszy Świętej? To, że powinna być stosownie ubrana, to osobna kwestia. Skoro pan jest liturgistą i tak razi pana strój niewiast w Kościele, może trzeba im uświadomić, jaki strój jest odpowiedni, zaczynając chyćby od własnej parafii? Albo zaktywizować lektorów, którzy są do tej roli wyznaczeni, a bardzo często unikają swej posługi, lub po prostu na Mszy ich nie ma. Zawsze łatwiej jest się oburzać i oceniać innych, niż zrobić coś słusznego w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy w Wieczerniku była jakaś kobieta? NIE. Pan Jezus przekazał sprawowanie Pamiątki – Mszy Świętej – apostołom, czyli mężczyznom i przyszłym kapłanom. Nie było tam nawet Jego Matki, która jako jedyna z ludzi jest najgodniejszą do tego zadania, a jednak to Pan Jezus przekazał mężczyznom, a nie kobietom... Jakaś kobieta czuje się godniejsza od Najśw. Dziewicy? Nie wstydzicie się tego?

      Bp. Athanasius Schneider (wywiad udzielony w Waszyngtonie 14.02.2015):
      „Prezbiterium musi zostać oddzielone od nawy przez balaski przed ołtarzem, aby pokazać, że ołtarz jest miejscem świętym. Jest to obraz nieba, do którego zmierzamy. Nawa jest jakby naszym środkiem transportu – łodzią [z łaciny] i w niej niejako podróżujemy, ale to ołtarz i Tabernakulum jest symbolem nieba, do którego zmierzamy. Z kolei kapłan reprezentuje Chrystusa, odprawia Mszę Świętą w zastępstwie Chrystusa-Głowy. Dlatego przy ołtarzu powinni być tylko ci, którzy w pewien sposób uczestniczą w kapłaństwie – tylko mężczyźni, nie kobiety, ponieważ nie mogą one przyjąć kapłaństwa. Kobieta reprezentuje całokształt wiernych. Dlatego to ministranci bądź mężczyźni powinni służyć podczas Liturgii, nawet jeśli nie są wyświęceni, ponieważ w pewien sposób są połączeni z kapłaństwem, przez swoją płeć. Dodatkowo, w kościele wszystko jest ułożone według hierarchii, na podobieństwo nieba: kapłan, diakon, ministranci – wszyscy reprezentujący kapłana odprawiającego Mszę Świętą. Nawet mali chłopcy reprezentują kapłana, choć oczywiście w sposób niesakramentalny. Także czytania i inne czynności powinny być wykonywane w prezbiterium przez mężczyzn.”

      Usuń
  2. Zasatanawiam się na ile rzeczona dama jest niestosownie ubrana, a na ile "rozebrana" nieczystymi myślami autora posta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę nie banalizować problemu. Czy w Wieczerniku była jakaś kobieta? NIE. Pan Jezus przekazał sprawowanie Pamiątki – Mszy Świętej – apostołom, czyli mężczyznom i przyszłym kapłanom. Nie było tam nawet Jego Matki, która jako jedyna z ludzi jest najgodniejszą do tego zadania, a jednak to Pan Jezus przekazał mężczyznom, a nie kobietom... Jakaś kobieta czuje się godniejsza od Najświętszej Dziewicy?

      Usuń
  3. W mojej parafii kobiety/dziewczyny czytające cokolwiek podczas Mszy, z różnych wspólnot, nie mają funkcji lektorki na stałe i nie siedzą w prezbiterium, podchodzą tylko do ambony na czas czytania, może dlatego mój obraz jest jednak inny. Może więc problem tkwi w księżach posługujących na danej parafii, bo rzeczywiście, jeśli duszpasterze nie zadbają o oprawę liturgii, nie ma co się dziwić, że takie panie będą przychodzić w stroju raczej plażowym, niż liturgicznym, nie widząc w tym nic złego. I to nie jest zarzut w stronę księży, raczej moje przemyślenia... A jeśli chodzi o jakość czytania, to myślę, że zarówno kobietom jak i mężczyznom zdarza się 'deklamować na byle' bez przygotowania. :) Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko co pan rozumie przez dmuchanie na zimne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierność odwiecznym wytycznym Kościoła w zakresie niedopuszczania kobiet do żadnych posług liturgicznych!

      Usuń
  5. Posoborowa Msza rzeczywiście jest nudna. Przynajmniej dla faceta. Dla nas zatem główną atrakcją NOMu mogłyby być te kolanka lektorek. Tak też pamiętam z własnych doświadczeń z NOMem. Ale ponieważ pochodzą one sprzed -nastu lat, jedna istotna korekta. Gdy miałem te 16-18 lat, nie było nic złego w zerkaniu na dziewczyny o kilka lat młodsze. Dziś, ponieważ nie mam skłonności pedofilskich, nawet te lektorki nie zacierałyby złego wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bracie, leć szybko do spowiedzi !

      Usuń
    2. posoborowie to zlutrzenie

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń