czwartek, 6 października 2011

Nie lubię Różańca

Nie lubię Różańca odklepywanego, bezrefleksyjnego, popędzanego; takiego - byle odmówić, zaliczyć, odfajkować i mieć z głowy...

Rozważać tajemnice Różańca czy nie?

Zdecydowanie tak, a dlaczego? Ponieważ waga przygotowanych przed modlitwą różańcową słownych rozważań poszczególnych tajemnic jest nieoceniona w formacji i wzroście wiary zarówno małych jak i dużych. Świadczy o tym wielu… np. biskup płocki Henryk Kossowski (1884-1889):
„W tym właśnie jest znamienna odrębność i szczególna własność Różańca, że modlitwa ustna idzie
w nim w parze z rozmyślaniem; pierwsza tak ma się tu do drugiego, jak ciało do duszy, jak materia do formy; połączenie więc tych dwóch czynników stanowi konieczny warunek do odmawiania Różańca z pożytkiem
”.[1]
Nieomal w tym samym czasie wypowiada się Ojciec Święty Leon XIII, zwany Papieżem Różańca:
„Zatem, jeśli dobrze pojmiemy modlitwę różańcową, okaże się ona mieć w sobie specjalne zalety, czy to ze względu na otrzymywanie i umacnianie łaski pocieszenia, albo poprzez poruszanie naszego sumienia w celu uzdrowienia go, bądź też poprzez wznoszenie duszy do Boga. Jak dobrze wiemy, zbudowany jest on z dwóch części, różnych lecz nierozłącznych – medytacji tajemnic wiary oraz wypowiadanych modlitw. Jest to zatem taki typ modlitwy, który wymaga nie tylko wzniesienia duszy do Boga, lecz także szczególnego i wyraźnego zaangażowania, tak by poprzez rozmyślanie nad rzeczami, które mają być kontemplowane, pragnienia i postanowienia przyczyniały się do zmiany i uświęcenia naszego życia”.[2]
Różaniec bez pogłębionych rozważań pozostanie zwykłym (bezmyślnym) klepaniem „zdrowasiek”. Chyba, że mamy tak wyrobionych duchowo wiernych, że wystarczy zapowiedzieć tytuł tajemnicy a oni w oka mgnieniu uniosą się na wyżyny kontemplacji. Tęsknię do czasów (a przecież nie są one odległe), w których kapłan prowadzący nabożeństwo różańcowe nie zabawia się z dziećmi w „zgaduj-zgadulę” tylko opowiada im o Matce Bożej – kim Ona jest, dlaczego mamy Ją czcić, kochać, do niej uciekać się we wszystkich potrzebach. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Różaniec z quizem w tle i z nagrodami dla dzieci za aktywność może być fajny, ale nie sprawi on, że przybędzie nam stałych w wierze katolików, którzy za rok, 5 - 10 lat w domu czy w kościele z własnej woli będą modlić się na Różańcu.
Specyfiką Różańca jest odmawianie i rozmyślanie, równoczesne połączenie modlitwy ustnej z rozważaniem Ewangelii. Papież Leon XIII w przywołanej wyżej encyklice o Różańcu uczy, że „bez rozważania tajemnic nie ma Różańca”. Rozważanie wydarzeń zawartych w tajemnicach różańcowych prowadzi do pogłębienia znajomości wiary. Jeśli Matka Boża przy każdej okazji (np. podczas objawień) prosi nas o Różaniec, to prosi właśnie o poznanie tajemnic wiary i o życie tymi tajemnicami. Prosi także dlatego, że Ona jest w Różańcu i chce nam pomagać w niego wnikać. Modląc się na Różańcu należy próbować wyobrażać je sobie, ale także zastawiać się co, dlaczego i po co Bóg uczynił, co uczyniły osoby, o których mowa w tajemnicach, co mogły przeżywać, porównywać się z nimi, czy jak tak samo postępuję, jak postępuję w podobnych sytuacjach, przyrównywać się do Jezusa, Maryi i innych. Rozważaniom mogą towarzyszyć poruszenie uczuciowe, jeśli trzeba prośmy, żałujmy, przepraszajmy, wyrażajmy naszą miłość.[3]
Oddajmy jeszcze głos bł. Janowi XXIII:
„Różaniec trzeba odmawiać dobrze: nie tylko samym ruchem warg, ale duszą otwartą na kontemplację najbardziej wyrazistych tajemnic z życia Jezusa i Maryi. Różaniec łączy ręce: niewinne ręce dzieci, drżące ręce starych ludzi, silne ręce robotników: z różnych stron świata i  wznosi się niczym prawdziwa psalmodia, która w jakiś sposób może stanąć obok recytowanego przez mnichów Boskiego Oficjum”.
Ojciec Święty Jan Paweł II przywiązywał dużą wagę do tej szczególnej modlitwy. Podkreślał, że jest ona streszczeniem Ewangelii i wskazuje, że nie jest właściwe kojarzenie Różańca jedynie z pobożnością ludową. Ojciec Święty zachęca nas do odmawiania różańca, abyśmy na nowo odkryli głębię zawartą w tej prostej modlitwie, dając nam precyzyjną instrukcję, jak mamy odmawiać Różaniec, aby nie było to tylko nudne „klepanie zdrowasiek”, a zgłębianie treści Dobrej Nowiny, a w konsekwencji upodobnienie własnego życia do życia Chrystusa.
Jak może wyglądać wzór rzymski rozważań (za przykładem rozważań Drogi Krzyżowej)?
1. Zapowiedź tajemnicy, 2. Zdanie/dwa z Nowego Testamentu nawiązujące do tajemnicy, 3. Krótki komentarz/refleksja. 4. Krótka modlitwa z perspektywy „ja”… proszę, modlę się, rozważam, odnoszę do mojego życia.
                                                                 Alleluja i cała naprzód ! J
Rosarius


[1] Kossowski Henryk, bp: Różaniec [w: "Encyklopedia kościelna..." Warszawa 1899 t. XXIII s. 541]. W tym samym miejscu świątobliwy biskup podaje konkretny przykład/sposób odmawiania Różańca: Rozpamiętywanie tych tajemnic [różańcowych] powinno się zasadzać co najmniej na uważnym, w każdym Zdrowaś Maryjo, po imieniu Jezus, dodaniu wiadomych krótkich wspomnień: Któregoś Ty, Panno, poczęła itp.”
[3] Por. Ks. T. Stroynowski, www.mateusz.pl/duchowosc/ts-r.htm.