wtorek, 26 kwietnia 2011

Chrystocentryczne życzenia wielkanocne

 Pamiętam z dzieciństwa (a były to czasy komuny) stosy kartek świątecznych, które zasypywały nas przed Wielkanocą. Umieszczane na nich malowidła przeważnie nie nastrajały chrystocentrycznie. Zmartwychwstanie? Ale, o co chodzi? Dominowały jajeczka (pisanki), króliczki (zajączki?), kurczaczki, bazie itp. 
Moda ma to do siebie, że lubi wracać. Przed świętami na poczcie z trudem dostrzegłem na wystawie kilka kartek z wizerunkiem Chrystusa Zmartwychwstałego. Gdy chwilę wcześniej zakomunikowałem pani w okienku, że poszukuję takich "świętych" kartek, spojrzała na mnie z politowaniem i coś burknęła pod nosem. Próbowałem poczynić jej krótki wykład paschalny, ale nie widząc odzewu dałem spokój, wszak "dość ma dzień swojej biedy" (Mt 6,34).
Moja dekadencka dewiza życiowa brzmi "wszystko się kończy", kończy się również czas bujnego wysyłania pobożnych życzeń świątecznych, choćby via sms lub e-mail. Jeszcze kilka lat temu nie nadążałem kasować wiadomości sms. W tym roku dostałem ich zaledwie kilka. Pewnie mnie nie lubią. Ok, sam też niewiele wysłałem.
Z tych kilku życzeń prezentuję dwa najciekawsze zestawy. Podkreślę, że  ich nadawcami są osoby zdeklarowane jako katolicy... 
(czy ty, chłopie musisz się wszystkiego czepiać?)
1. Malutki baranek ma złote różki, pilnuje pisanek na trawie z rzeżuszki. Gdy nikt nie widzi, chorągiewką buja i beczy cichutko: Wesołego Alleluja!
(Doprawdy wzruszające. A ja myślałem, że baranki tylko w Wigilię Bożego Narodzenia mówią ludzkim głosem. No i ta rzeżuszka...)
 Uważajcie teraz:
2. Spotkaliśmy dziś kurczaka, co po baziach skakał. Za nim kura podążała i pisanki malowała. Wtem baranek się ukazał i życzenia złożyć kazał: szczęścia i radości moc... 
(jak widzimy i tu baranek jest głównym bohaterem, to on, nie kurczaczek, składa życzenia)
Jeśli Drodzy Czytelnicy mogliby w komentarzach przywołać jakieś i tym podobne jajeczne składanki, będę zobowiązany. Dla autora najciekawszych życzeń nagroda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz